Kościół Zielonoświątkowy w Miastku

W piątkowe popołudnie, prawie całą grupa młodzieżową i opiekunami, zebraliśmy się pod kościołem. Z stamtąd wyruszyliśmy na nasz pierwszy młodzieżowy biwak. Pogoda nie była najlepsza – wiał silny wiatr i padał deszcz. Zastanawialiśmy się czy w ogóle warto jechać. Po chwili modlitwy i zastanowienia się podjęliśmy ryzykowną decyzję. Jedziemy!

Jakże zdziwiliśmy się, gdy na miejscu, zobaczyliśmy zamiast deszczu, słońce, które, jak się później okazało, świeciło nam przez cały weekend.

Większość czasu spędziliśmy na świeżym powietrzu. Nieoczekiwana atrakcją były zwierzęta. Dziewczętom szczególnie podobały się malutkie kotki. A chłopakom ryby, które samodzielnie łowili.

Zapłonęło ognisko, a my oczywiście zabraliśmy się do smażenia kiełbasek. Nikt z nas nie poruszał tematu szkoły, sprawdzianów, i innych zmagań szkolnych. Był to czas tylko dla nas, wyjątkowy i wspaniały. Mogliśmy być sobą. I korzystaliśmy z każdej danej nam tam chwili.

Graliśmy w różne gry zespołowe na lądzie i na wodzie. Pływaliśmy rowerami wodnymi i kajakami. Mieliśmy także czas na rozmowy.

Późnym wieczorem, gdy już ognisko wygasło, oglądaliśmy dobre chrześcijańskie filmy, opowiadające o tym, co jest dla nas najważniejsze, czyli o Bogu, o życiu w Nim, o stawaniu się podobnym do Niego. Ponadto poznawaliśmy elementy Bożej Zbroi.

Biwak zakończyliśmy wspólnym rejsem żaglówką po jeziorze.